A SURVIVOR IS BORN
Najnowszy Tomb Raider, stanowiący reboot serii, ukazał się 5 marca 2013 r. Nie kupiłem go wtedy, bo jestem cebulakiem i nie stać mnie na kupowanie nowych gier. Ponieważ mam jeszcze resztki przyzwoitości, nie ukradłem jej z torrentów. Cierpliwie poczekałem na letnią wyprzedaż na Steamie i dorwałem ją za jakieś 16 zeta. Opłacało się.
UWAGA SPOILERY!
Gra powitała mnie obrazkami rodem z cyberpunkowego Tokio na kwasie. Wszystko dzięki temu, że NVIDIA nie dogadała się z twórcami i gra miała problem ze sterownikami do mojej karty graficznej. Po krótkim googlowaniu z przerwą na bluzganie, udało mi się znaleźć rozwiązanie (starsze sterowniki).
Później, poza jednym crashem gra nie sprawiała mi kłopotów.
![]() |
Neon Raider by NVIDIA |
Pod względem wizualnym jest całkiem nieźle. Nie ma może lokacji zapierających dech w piersiach, ale wszystko wygląda bardzo ładnie. Obejrzałem sobie filmik porównujący wygląd gry na różnych platformach. Szkoda, że na PC TR nie wygląda tak dobrze, jak na next-genach (wydaję mi się, że na nowych konsolach Lara ma zdecydowanie inne rysy twarzy i wygląda na młodszą). Próbuję sobie przypomnieć jakieś graficzne fakapy, w stylu wolno wczytujących się tekstur itd., ale albo nic takiego nie było albo było tak nieznaczące, że nawet nie zauważyłem.
screen z w/w filmiku (C) IGN |
O muzyce mogę powiedzieć tyle, że jest i nie przeszkadza. Nie jest to jeden z tych soundtracków, które słucha się długo po zakończeniu gry.
Jedną z rzeczy, która pojawiała się w zapowiedziach chyba od samego początku, był nowy dizajn Lary. Główna bohaterka oczywiście zmieniała się przez lata. Były to jednak zmiany mało znaczące. Dotyczyły głownie jej stroju.
![]() |
Tomb Raider Evolution by xeno55 |
W najnowszej części serii zrezygnowano z (jak się wydawało) nieśmiertelnego zestawu - top + szorty. Silikonu w piersiach też jakby brak. Lara A.D. 2013 to młoda kobieta, która dopiero zaczyna swoją karierę grobowego najeźdźcy. Strasznie mi się ten nowy dizajn podoba. Fajne jest także to, że wraz z postępem gry bohaterka zbiera co raz więcej blizn i zadrapań (a życie jej nie oszczędza, o czym później). Dobrze, że twórcy nie zapomnieli o takich detalach.
Skoro jesteśmy już przy temacie Lary to czas na kilka słów o jej głosie (i polskiej wersji językowej jako takiej). Zazwyczaj gram po angielsku z angielskimi lub polskimi napisami. Taka fanaberia. Niestety, Steam pozbawił mnie możliwości wyboru i narzucił mi wersję z polskim dubbingiem. Sensu w dubbingowaniu czegokolwiek co nie jest filmem animowanym dla dzieci nie widzę, ale to temat na inną dyskusję. W polskiej wersji językowej głos Larze podłożyła Karolina Gorczyca. Średnio mi to pasuje. Nie żeby pani Gorczyca była złą aktorką (tego nie jestem w stanie ocenić, bo poza tym, że gra w jakimś serialu, nic o niej nie wiem). Po prostu, Lara powinna mówić po angielsku z angielskim akcentem. ZAWSZE. Pierwotnie, głosu (oraz "ciała") użyczyła jej Camilla Luddington. Aktorka ta zdobyła moje serce rolą Lizzie w Californication. Od tamtej pory kocham ją miłością najczystszą.
![]() |
Camillo, kocham Cię! Zadzwoń! <3 |
Jeśli chodzi o resztę polskiej obsady to mamy (oczywiście) Jacka Kopczyńskiego (czekam, aż lodówka powie mi jego głosem, że czas na dietę), Marlenkę z Pingwinów z Madagaskaru, Skippera z Pingwinów z Madagaskaru oraz innych aktorów, których słyszeliście w dowolnie wybranej kreskówce. Gdzie te czasy, gdy w grach mogliśmy usłyszeć Fronczewskiego? #gimbynieznajo #przedwyruszeniemwdrogę. Ogólnie rzecz ujmując, dubbing nie razi, ale wolałbym grać po angielsku.
Fabuła jest. I na tym mógłbym skończyć #tentypmes. Nie zajarałem się nią, tak jak np. tą z Deus Ex: Human Revolution, ale nie rozczarowała mnie, tak jak ta z trzeciego Far Cry'a. Głównym celem poznawanej przez nas opowieści jest pokazanie przemiany Lary z niewinnego dziewczęcia w poszukiwaczkę przygód z krwi i kości (i mokry sen każdego nastoletniego nerda since 1996) oraz danie nam pretekstu do skakania i strzelania. Jeśli chodzi o NPCów to klisza goni kliszę (kocham kalki językowe) - jest twarda Murzynka, niebudzący zaufania, głodny sławy pajac, Azjatka z kamerą (that's racist), siwy mentor, spokojny olbrzym-wojownik, czterooki nerd w nerdowej koszulce, złowrodzy Rosjanie. Szału nie ma.
Lara momentami ma więcej szczęścia niż rozumu. Podmuch wiatru uchroni ją przed walką z badassem, piorun oczyści drogę, kolega snajper pomoże w ostatniej chwili. Z drugiej strony, tyle razy wpada w kłopoty (głównie przez brak umiejętności patrzenia pod nogi. Serio), że coś się jej od życia należy.
Czas na kilka słów o gameplay'u. Esencją gier z serii TR zawsze było skakanie, wspinanie się i rozwiązywanie zagadek. W najnowszej odsłonie cyklu skakać i wspinać się możemy do woli. Nie jest to może szczególnie trudne, ale za to bardzo przyjemne. Jeśli chodzi o zagadki to, moim zdaniem, jest ich trochę za mało. Mam wrażenie, że do połowy gry znajdowały się one głównie w opcjonalnych grobowcach. Później zrobiło się ich jakby więcej, ale to wciąż było za mało. Walki, natomiast jest dużo. Jeśli chodzi o broń to do swojej dyspozycji mamy łuk, czekan i 3 rodzaje broni palnej. Każdą z broni można ulepszać w trakcie gry. Walczyć będzie z 3-4 rodzajami przeciwników. Wolałbym, żeby było więcej szans na skradanie się i ciche eliminowanie przeciwników (nie mówię już o zostawianiu ich w spokoju - to nie Human Revolution). Najczęściej po cichu załatwić możemy tylko część wrogów, a resztę musimy wykończyć w otwartej walce. Kilka razy jesteśmy zmuszeni masakrować kolejne fale przeciwników. Walki z bossami to schemat: unik-kontra-powtórz. Mało interesujące.
Co jakiś czas napotykamy na różne oskryptowane sekwencje - a to coś się wali / płonie i musimy uciekać, a to ześlizgujemy się skądś i musimy unikać morderczych elementów otoczenia. Nie jest tego specjalnie dużo, więc nie męczy, ale kilka razy mniej by nie zaszkodziła. Na pochwałę zasługuje sekwencja z wilkami.
W grze mamy oczywiście miliard znajdziek - od leśnych owoców po starożytne artefakty. Znajdowane przez nas dokumenty fajnie rozwijają całą historię, dostarczając informacji o wyspie i pozostałych bohaterach.
Jest jakieś multi, ale nie grałem.
Na ostatnich targach E3 pokazano trailer do kolejnej części serii - Rise of the Tomb Raider. Premiera została przewidziana na przyszły rok.
MEGA WIELKI SPOILER!
Jest ciekaw, czy w nowej grze (albo w którejś z kolejnych) pojawi się wątek zaginionej kolonii Roanoke.
W outrze możemy zobaczyć stronę z dziennika Lary, na które widnieje słowo "Croatoan". Bardzo lubię te historię i jestem bardzo ciekawy, jak poradziłaby sobie z nią Lara.
Podsumowując, gra jest bardzo dobra, ale na mogłoby być lepiej. Mniej walki, więcej zagadek, trochę ciekawsza fabuła i bohaterowie, a byłaby gra roku ("półtora metra w lewo i pół w górę, a byłby gol"). Jeśli szukacie fajnie przygodówki to poczekajcie na kolejną przecenę i łapcie TR bez wahania. 16-20 zeta to rozsądna cena za grę, przy której spędzicie całkiem fajnie 12-15 godzin.
A teraz uwaga na marginesie. Grając w grę #punintended zauważyłem kilka podobieństw od Far Cry'a 3. Może są dość naciągane, ale podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
- ten sam rejon geograficzny;
- porwani przyjaciele;
- przemiana z niewinnej panienki (i chodzi u głównie o Jasona) w złodupnego mordercę (Lara biegająca z granatnikiem i wrzucająca na wrogów);
- "przeklęta" wyspa - wątek (mającego różne podstawy) szaleństwa okupujących wyspę złoczyńców pojawia się w obu grach;
- wzmianki o badaniach nad dziwnymi burzami szalejącymi w rejonie - znajdźki w obu grach;
- lokacja: miasteczko biedaków zbudowane ze śmieci.
I to by było na tyle. Dziękuję za uwagę i zachęcam do dyskusji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz